Wpisy archiwalne w kategorii

50-100 km

Dystans całkowity:952.21 km (w terenie 226.60 km; 23.80%)
Czas w ruchu:48:59
Średnia prędkość:19.44 km/h
Maksymalna prędkość:57.90 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:68.01 km i 3h 29m
Więcej statystyk

Zielonym szlakiem

Środa, 9 kwietnia 2008 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100 km
Zielonym szlakiem
czyli Skierniewice - Puszcza Mariańska - Huta Partacka - Pękoszew - Psary - Doleck - Stara Rawa - Trzcianna - Skierniewice
Fajna trasa. Dystans mi się podoba, ale conieco boli hehehe ;D
Dziś brak fot

Wypad do Prus

Sobota, 29 marca 2008 · Komentarze(2)
Kategoria 50-100 km
Wypad do Prus
Skierniewice - Strobów - Dębowa Góra - Rowiska Nowe - Godzianów - Byczki - Gzów - Modła - Jeżów - Białynin - Prusy - Michowice - Jasień - Wysokienice - Wilkowice - Zalecie - Wola Wysocka - czarnym szlakiem do Strobowa - Skierniewice

Jak narazie najgorsza z moich wycieczek. Do Jeżowa (30km) luzik, mimo że pod wiatr. Deszcz mnie złapał tuż przed Jeżowem, schować się nie było gdzie. Po wjechaniu do Jeżowa znalazłem jakąś altankę coby deszcz przeczekać, ale było już za późno. Cały przemoczony i zziębnięty wraz z wizją kolejnych 30 kilometrów do domu przeczekałem deszcz... Wyruszyłem. Brak błotników dawał się we znaki. Człowiek uczy się na błędach. Postanowione. W tym tygodniu kupuję błotniki. Ale wracając do wycieczki. Że byłem przemoczony to nie chciało mi się za bardzo bawić z mapą i szukać gdzie jestem. Popytałem ludzi jak dojechać do Prus - główny cel wyprawy. Dwóch dziadków w gumofilcach na wsi powiedziało mi mniej więcej jak jechać. Wyruszyłem. Okazało się iż droga przez nich wskazana była by dobra, gdybym ja też miał gumofilce... Błoto straszne i nim zdążyłem pomyśleć wjechałem w nie i cały ja + rower pogrążyliśmy się w błotku... Głupota ludzka nie zna granic. Odziwo jednak panowie ci mieli rację i wyjechałem w Prusach. Cel osiągnięty. Nie patrząc na mapę wyruszyłem dalej. Ku memu zdziwieniu dojechałem do Głuchowa. What the hell? :/ Przecież Głuchów jest dalej od Skierniewic niż Prusy - pomyślałem se :P Prosta sprawa. W Prusach źle skręciłem. Trudno. Cóż robić. Szybki zwrot i już jestem na właściwej drodze. Trasę powrotną zaplanowałem sobie tak, by jechać nonstop mniej więcej prosto na Skierniewice - no i do tego w tą stronę miałem z wiatrem. Dojechałem do Michowic. Skrzyżowanie. Skierniewice - w lewo. Coś mniej jednak pokusiło by spytać się kogoś o wieś przez którą leciała moja zaplanowana wcześniej trasa. 'Prosto' odpowiedział mi mieszkaniej tejże wsi. Zadowolony z fachowej rady podążyłem w tym kierunku. Jadę, jadę... jadę... i jeszcze dłużej jadę. Skrzyżowanie. Znaki kierujące na wsie, których kompletnie nie kojażyłem. Wyciągam mapę i ku mojemu zdziwienia jechałęm cały czas idealnie w stronę OD Skierniewic. Zdeczka zdenerwowany przejżałem mapę 5 razy coby nie pomylić się trzeci raz i wyruszyłem. Wszystko szło dobrze aż do Woli Wysockiej gdzie to wjechałem - ZGODNIE Z OZNACZENIAMI!!! - w pole no i w błoto oczywiście :/ W błocie tym spotkał mnie pies... Szybka ucieczka o mało nie przypłacona wywrotką i jakoś udało się wyjść na prawidłową drogę. Wtedy to pojawił się odczuwalny spadek glukozy we krwi. Prowiant - dwie kanapki, batonik, paczka herbatników została przeze mnie wszamana jeszcze w drodze do Jeżowa. Jechałem więc przez kolejne wsie (teraz już po czarnym szlaku, więc zgubić przynajmniej się nie mogłem) i odziwo nie mogłem znaleźć żadnego sklepu. Ja naprawdę nie wiem gdzie Ci ludzie robią zakupy... Po około 5-7 kilometrach jazdy w takim stanie zobaczyłem znak - STROBÓW 4. Alleluja. Tam to na pewno musi być jakiś sklem! Kilka długich chwil i jestem w Strobowie. Ledwo trzymający się na nogach wbiłem do spożywczego i posypało się - czekolada, 2 marsy i landrynki. Głupio zrobiłem - teraz wiem... Nie będę się rozpisywał o długofalowych skutkach tego zakupu, ale ważne że po kilku minutach odzyskałem siły. W domu byłem po 25 minutach. Wreszcie ma męczarnia dobiegła końca.
I tak oto dzięki 'pomocy' ludzi zamiast wracać 30km trasą, przejechałęm 50km i do tego usyfiłem się jak nigdy w błocie...
NIGDY WIĘCEJ BEZ BŁOTNIKÓW - ma nowa dewiza.

Kilka fot:

Nowe Rowiska - przy jeździe w tamtą stronę

Kościół w Godzianowie. Lepsza chyba by była fota bez roweru, tylko sam ja z kościołem w tle

Nawet nie pamiętam już gdzie :P

Niedaleko Jeżowa

Jeżów - kościół - już po zmoknięciu :/
i ostatnia fota - cel podróży - po przejechaniu trasą wskazaną mi przez tych dziadków .. :/ Zbyt czysty to ja nie byłem hehehe xD

Czerwonym szlakiem do Rogowa

Sobota, 8 marca 2008 · Komentarze(5)
Kategoria 50-100 km
Czerwonym szlakiem do Rogowa
Udało się, ale jestem wykończony. Nowy sprzęt spisał się wyśmienicie. Po asfalcie leci, aż miło prawie bez pedałowania :) Cała trasa:
Skierniewice - Mokra - Maków - Lipce Reymontowskie - Rogów - Słupia - Godzianów - Dąbrowice - Skierniewice
Wycieczka super. Trasa również bardzo ciekawa. Pogoda znakomita. Nie za zimno, nie za gorąco. Wiatr, trochę słabszy niż kilka dni temu, rzadko przeszkadzał.
Kilka fot:

Gdzieś między Makowem, a Lipcami Reymontowskimi ...

... i ja w tej samej scenerii.

Na postoju przed Lipcami.

A to teren wycinki drzew pod Rogowem.

Rogów - arboretum. Już trochę zmęczony :P

Kościół w Rogowie

Powrót - tuż po wyjeździe z Rogowa

A to co za bunkier? :]

Podczas powrotu. Fota chyba nie wymaga komentarza :P

Kościół w Słupi bodajże

NO I NARESZCIE! UPRAGNIONA CZERWONA KROPKA! :DDDDDDDDDDDDDDDD

Przygodowa wycieczka

Niedziela, 2 marca 2008 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100 km
Przygodowa wycieczka
Zaczynając ten sezon nie myślałem, że tak szybko osiągne 50km+, a tu jaka niespodzianka. Ledwo dojechałem, ale może kilka słów o samej wycieczce:

Wyjechałem o 10:00. Główny cel podróży - Kurdwanów. Miałem zamiar wrócić około 14, ale przez wiatr i problemy ze sprzętem opóźniłem się 2 godziny.
Najpierw ze Skierniewic skierowałem się na Bartniki, a z nich chciałem szybko przemknąć do Woli Szydłowieckiej. Nie wyszło to tak prosto. Przegapiłem skręt w Bartnikach i dojechałem aż do Grabi. Zgubiłem się troche w lesie jeżdżąc "na czuja". Jakaś Pani wybawiła mnie jako-taką instrukcją, jak wyjechać na Popielarnię. DZIĘKUJE TEJ PANI! :) Nie zapamiętałem wszystkiego no i dalej jechałem trochę na czuja. Odziwo, wyjechałem z lasu, spotkałem osobnika płci męskiej, który powiedział mi, że jestem pareset metrów od Woli Szydłowieckiej. Alleluja! Bóg isnieje! Uradowany tym faktem od razu przystąpiłem do robienia zdjęc :P

W tle Wola Szydłowiecka

Kapliczka (a raczej krzyż) w tejże wsi

Ja z mym 'rumakiem' lol ;]

Tutaj komentarza nie potrzeba :P

Miejsce pamięci w Huminie, ale nie doczytałem się na czyją cześć

Po wielu znojach podróży, nareszcie :]

No i zabytkowy XVII-wieczny drewniany kościół w Kurdwanowie. W środku nie byłem, bo akurat było nabożeństwo.

Wjazd do kolejnego lasu na czuja. Po wcześniejszym krążeniu teraz odczuwałem jakiś taki większy respekt przed tym lasem :P Jak się zaraz okaże mój niepokój był słuszny xD

A to takie moje, raczej nieudane, eksperymenty z aparatem w tymże lesie.

I ZONK :D rzeka :D ......................................... Co bardziej spostrzegawczy pewnie dostrzegli mostek po lewo ;] ale ja dojeżdżając do tego miejsca nie widziałęm go do ostatniej chwili i myślałem, że nie ominie mnie cofnięcie się

No i rowerek na mostku

Widok w dóóóóół :P

A to co? Bunkier z IIWS?

Jedziemy dalej...

Ucieszyłem się, że wyjechałęm z terenu, a tu ZONK. Znacie skądś tą tablicę? Powiem tyle. Myślałem że jestem z 10km od tego miejsca (bliżej domu), a tu taka niespodzianka xD

Ponieważ do Kurdwanowa jechałem z wiatrem ...... to powrót pod wiatr... i do tego długie proste. Ech. To nie na moją kondycję. Ledwo co dojechałem do Bolimowa. Na domiar złego przed Bolimowem z 2km zaczęła mi się odkręcać śruba mocująca lewy pedał. Masakra. Co 400-500m musiałem stawać i dokręcać ją ręcznie, bo kluczy oczywiście nie miałem. Nigdy więcej podróży bez narzędzi. Cóż. Człowiek uczy się na błędach. Do domu miałem z 15km jak nic. Jakoś dałem radę. Na szczęście nie padało mocno, zaczęło dopiero gdy wjechałęm do Skierniewic. Zastanawiam się tylko czemu nie popytałem po ludziach, może ktoś by miał upragniony przeze mnie klucz...
Ostatnie zdjęcie - już za Bolimowem:

Tak więc cała trasa:
Skierniewice - Ruda - Bartniki - czary mary w lesie - cudem w Woli Szydłowieckiej - Humin - Różanów - Kurdwanów - Glinki (aczkolwiek nie jestem pewien czy do nich dojechałem) - skręt do lasu, czary mary przez las i wyjeżdżam znowu w Różanowie - Józefów - Kolonia Wola Szydłowiecka - Bolimów - 705 do Skierniewic
Mimo wszystko - opłacało się :)